Rada starszych.

  Może i świat ten ma co nieco z nieuporządkowania i nieposkromionej ludzkiej fantazji, ale i ta musiała gdzieś tam pominąć kilka istotnych faktów. W końcu wszyscy wiedzą, że z chaosu musiało się coś narodzić. Podobno na całym tym padole wiecznych marzeń pojawił się Loewenwold, którego nikt nie znał. Znacznie bardziej wolał się ukrywać gdzieś tam pomiędzy skalistymi górami ukrytymi na końcu świata, gdzie oczywiście była przepaść, a morzami i oceanami, otulającymi zielone łaty ziemi. Potem wszystko posypało się tak szybko, że nikt nie nadążył za przebiegiem wydarzeń. Wyobraźnia i błagania z Gamma Center szybko przeniknęły barierę, która jeszcze całkowicie się nie wykształciła, i nie zdążyła przygotować się na tak szybki rozwój umysłów ludzkości. Tak też i narodziły się bożyszcza tego świata. Jednak myśli i bałagan panujący w rozwijających się umysłach tak namieszał, że owi bożkowie nie przypominali zbytnio zdrowych psychicznie i chociażby zwyczajnych ludzi. Nie dziwmy się więc, że i świat nie przypomina zbytnio tworu stworzenia zdrowego na umyśle.
  Jedni bożkowie zamieszkiwali Olimp, inni znów o wiele bardziej upodobali sobie podziemia. Ci wybrali sobie przestrzenie podniebne, usadawiając się na chmurach grając w karty o dusze im podległych, pijąc do upadłego i zarządzając podległym sobie krainom (oczywiście bez Loewenwolda). Jednak dostanie się tam nie jest zbyt łatwe. Trzeba znaleźć bramę piekieł w jednej z kopalni i przejść trzy ścieżki (oświecenia, energii i mocy), ewentualnie użyć windy, ale któż wie gdzie się ona znajduje.

Pan Niemiec
Najbardziej niepokorne stworzenie na przestrzeni wszystkich światów. Jak można było się spodziewać Pan Niemiec jest blondynem o niebieskich oczach, lubujących się w mundurach. Wciąż wyluzowany i pyskaty, jak to bywa u młodzieńców. Czapkę wciąż ma naciągniętą prawie na nos i wygląda na wszystkich mały otwór między daszkiem, a kośćmi policzkowymi.

Towarzysz Stalin
Czyż trzeba rozwodzić się na temat kimże owy bożek?
Warto jednak wspomnieć, że powstał tysiące lat zanim jeszcze pojawił się w Gamma Center i dzięki błaganiom oraz rozmyślaniom wielu ludzi powstał z grobu i powrócił na swoje rodzime stanowisko bożka. Nosi się w modzie panującej w czasie II wojny światowej, bo ta właśnie mu się spodobała.

Kostucha Bożena
Typowy, radosny, ponury żniwiarz. Często uśmiechnięta (czego nie można dostrzec z pod płaszcza), pogodna i miła dla wszystkich. Jednak z każdego jej słowa zionie mróz, a słuchanie jej przez dłuższy czas powoduje wszelakie fobie. Dlatego też nie odzywa się zbyt często.Czasem reszta towarzystwa zastanawia się, jak ona wytrzymuje w z nimi w chmurach. Bożena jednak znosi to wszystko z godną podziwu pokorą. Nikt nigdy nie widział jej ciała, zakrytego przez rękawiczki i znacznie za duży na nią płaszcz.

Mononoke
Starsza dość pulchna kobieta z bliznami po trądziku, kręconymi, ciemnymi włosami i ironicznym, prześmiewczym uśmiechem na twarzy. Jako jedyna odkryła przed całym światem swoją rasę. Jest ona Kartezjuszem rodzaju jenota. Złośliwa, cyniczna, wredna. Uwielbia oszukiwać i kantować w różnego rodzaju grach (a kto tego nie robi w zacnym gronie) jak i we wszelkich dziedzinach swego żywota. Wszystkie zagadki, nieścisłości, paradoksy i ciasteczka o smaku zgniłego gronostaja są właśnie jej dziełem.

Ośmiornica Paul
Któż powiedział, że wszyscy bożkowie muszą przybierać ludzką formę? Bywały bożyszcza z głowami zwierząt, mali, duzi, brodaci, łysi, ale ten nieco wyróżnia się z tego tłumu. A może jednak nie? Ot, ośmio mackowa, pomarańczowa w brunatne kropki ośmiornica. Bożek szczęścia, wszystkich wieszczy i losu. Niestety dzięki swym umiejętnościom została wyeliminowana ze wszystkich gierek (bo jak jej udowodnić kantowanie) i została zmuszona do np. rozdawania kart. Nie porozumiewa się w języku reszty, ale i tak wszyscy ją rozumieją.

Nieznany bożek zwany Loewenwoldem
Jak już zostało wspomniane, bożek, którego nikt nigdy nie widział. Odpowiedzialny za chaos, który często pojawia się znikąd.Chodzą słuchy, że Loewenwold ubiera się w długie szaty, które sięgają do samej ziemi, a twarz przykrywa maska lisa. W lewej dłoni trzyma długą fajkę w żółte i niebieskie prążki, a ciemniejszą karnację i siwe włosy, koronują długie, nieco zakręcone rogi koloru kości słoniowej.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

You can't kill me. I died years ago.

"A imię jego będzie czterdzieści i cztery"

"Father, into your hands I commend my spirit"