WSPOMNIENIA
Brak opowiadań.
I takim sposobem uzyskaliśmy kolejną, wielce prawdopodobną teorię, upieczoną, ustrojoną i gotową do spożycia. Zawsze jednak spożywanie takich oto wypieków kończy się niestety dostaniem się ich przez krew do mózgu, piorąc nam i ogłuszając ostatnie, trzeźwo myślące komórki naszego i tak skołowanego rozumu. I oto proszę. Jest przepis. Dwa w jednym. Nie dość, że mamy brzuch napełniony marzeniami to jeszcze nas wypierze i utuli do błogiego snu.
Komentarze
Prześlij komentarz