Lepiej żebyś przeminął jak sen złoty.



MERCUTIO

LUSTRZANY STWÓR | ISPILU
ZA ZABAWY PORTALAMI ZESŁANY NA ZIEMIĘ| GDZIEKOLWIEK ZECHCE
RUDE WŁOSY, ZIELONO-NIEBIESKIE OCZY | BARDZIEJ SIĘ BOISZ CZY MOCNIEJ KOCHASZ?
STARA SIĘ BYĆ PISARZEM | NIE MA SENSU GO ZMUSZAĆ DO NICZEGO

Narodził się nigdzie. Nie czuł się wytworem własnej wyobraźni, bożkiem, duchem, dziwactwem. Czuł się całkiem realny, prawdziwy, ale niekompletny. Samotny, jakby już go pochłonęła nicość, w której nie ma dotyku, ani głosu, ani węchu,  nie ma nawet oczu patrzących z góry - tych wielu par, których tak bardzo nigdy się nie bał. Zbyt mocno czuł się prawdziwy, jako ten jedyny,  pozostawiając wszystkich w tyle z ich fałszywością. Zapomniał o tym, że jest zjawą. Że pojawiał się tylko na tą chwilę przerażenia lub zachwytu. Zuchwalec cały ten czas. Przez swój żywot. Przez wieczność, której nie umiał określić ani nazwać - pewne rzeczy lepiej pozostawić samym sobie. Pojawiał się jako cień. Pojawiał się w komiksach zwiastując przyszłość, którą znał najlepiej, w końcu podsłuchał to i owo. Zapraszał na drugą stronę. Alicjo, chodź. Straszył. Wprowadzał w błąd. Był winien sobie sam. Zasługiwał na karę.
Narodził się z nikogo, przez nikogo nie prowadzony, donikąd powróci.



[Jako, że bardzo poza tym co jest spisane w zakładkach się nie orientuję w fabule bloga to proszę mi wybaczyć pewne nieścisłości.
A to na górze jest wynikiem mojej niewiedzy, ignorancji wobec blogowej zasady "nie znasz się - nie pchaj się" i w ogóle staraniem się wypisania wszystkiego co wiem o niczym.
David Bowie, bo to kosmos a nie człowiek]

Komentarze

  1. Czterdzieści Cztery16 stycznia 2013 11:44

    [Witam. Nie trzeba znać się na fabule, bo świat jest otwarty. Czyli można wymyślać co tylko się zechce i tworzyć irracjonalne sytuacje. Bylelby nie niszczyło to podstaw rady starszych, organizacji i światów. Nic wiècej nie ogranicza ti kreatywności. Muszę przyznać, że trudno będzie mi przedostać się do gamma center z Czterdzieści Cztery.]

    OdpowiedzUsuń
  2. Czterdzieści Cztery16 stycznia 2013 15:24

    [Ewentualnie w świecie snu, ale znacznie bardziej wolę Gamma Fiction
    P.S. Około 95% fabuły będzie planowana była w Gamma Fiction (jak widać po zakładkach), więc nie wiem jak to będzie.]
    Zima zapanowała na dobre w świecie Gamma Fiction. Jedni cieszyli się z tego powodu, tańcząc wraz z płatkami śniegu na ulicach, inni woleli jednak zostać w domu i podarować sobie tego dnia wszelkie podróże. Było jednak coś, co wszystkich cieszyło. Informacja o dniu wolnym, który już od wieki wieków stanowił dzień światowego święta, mimo, że wiele osób zapomniało już co tak właściwie się świętuje. Tak pięknego dnia jak ten. Bez obowiązków i zbytecznych zajęć, postanowił wybrać się na spacer po Zamokrej, która zamieniła się w jedną, wielką górę śniegu, jako że deszcz szybko zamarza. Uwielbiał taką pogodę i nie mógł tak po prostu zabunkrować się gdzieś i obrazić się na świat. Po wrzuceniu kilku groszy jednokomórkowym pantofelkom, przygrywającym na skrzypkach zrobionych z papieru ściernego, ruszył na swoją ulubioną ławkę. A znajdowała się ona przed ulubionym sklepem ze słodyczami. Tu zawsze wiele się działo. Wystarczyło zaczekać.

    OdpowiedzUsuń
  3. [Witam na blogu. Zakładam, że ochota na wątek jest, toteż mogę coś zacząć, tylko potrzebuję jakiegokolwiek pomysłu, okoliczności.]

    Jade

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

You can't kill me. I died years ago.

"A imię jego będzie czterdzieści i cztery"

"Father, into your hands I commend my spirit"